
11 paź Medycyna estetyczna a bezpieczeństwo
To tylko instagramowy filtr, pokazujący przebieg tętnic w obrębie twarzy. Z powodu takiego właśnie gęstego unaczynienia twarzy zabiegi z wypełniaczami powinni – moim zdaniem – wykonywać tylko lekarze. To oni znają anatomię i wiedzą, co należy robić w razie powikłań. A powikłania naczyniowe należą do najpoważniejszych w zabiegach estetycznych. Dlatego bezpieczeństwo i medycyna estetyczna muszą iść ze sobą w parze, gdy w grę wchodzą igła i wypełniacze.
Wypełniacze? U lekarza medycyny estetycznej!
Czy wiesz, że już 5 setnych mililitra kwasu hialuronowego może doprowadzić do ślepoty, jeśli preparat dostanie się do tętnicy ocznej? Jeżeli w trakcie zabiegu uszkodzi się jakąkolwiek tętnicę, powstaje ryzyko odcięcia dopływu krwi do organów powyżej uszkodzenia. A to oznacza możliwość wystąpienia martwicy tkanek. W takiej sytuacji lekarz wie, że należy:
- wykonać prawidłową aspirację, czyli zaciągnięcie preparatu wraz z krwią,
- podać hialuronidazę, żeby rozpuścić kwas.
Aspiracja to metoda stosowana przez lekarzy standardowo w trakcie podawania preparatu, aby sprawdzić, czy do strzykawki nie wpłynie krew (wtedy wiedzą, czy są w naczyniu, czy na szczęście nie). Aspiracja zapobiega podaniu preparatu do tętnicy. Niestety za zabiegi z wypełniaczami coraz częściej biorą się kosmetyczki, które o anatomii, aspiracji , a tym bardziej o działaniu w razie niepożądanych sytuacji nie mają pojęcia Szanuję wiele kosmetolożek, wiem, że mają studia i magisterkę ze skóry, i oddaje się w ich ręce w sprawach kosmetologicznych. Ale nie koleguję się z takimi, które biorą się za wypełniacze. No ale Instagram pęka w szwach, jeśli chodzi o kosmetyczki wykonujące wolumetrie twarzy, powiększanie ust itp. To właśnie ich prace są często karykaturalnie przesadzone.
Uwaga na tętnicę oczną
Szczególnej ostrożności wymaga stosowanie wypełniaczy w rejonie nosa. Tętnica grzbietowa nosa jest odgałęzieniem tętnicy ocznej, może mieć różną średnicę i formę, może być np. rozgałęziona. Tutaj właśnie pojawia się ryzyko utraty wzroku po nieprawidłowym podaniu kwasu hialuronowego. Z kolei w obszarze bruzd nosowo-wargowych mamy tętnicę twarzową, przechodzącą w tętnicę kątową, która także łączy się z tętnicą oczną. Czyli znów pojawia się ryzyko ślepoty.
Niepokojące objawy
Tak jak przebieg tętnic może być indywidualnie zróżnicowany, tak samo niepokojące objawy nie u wszystkich wyglądają tak samo. Mogą więc wystąpić w ciągu kilkunastu minut, ale równie dobrze możesz zorientować się, że coś jest nie tak dopiero po kilku godzinach. Najczęściej ryzyko martwicy objawia się zbieleniem skóry w obszarze zabiegowym. Tkanki mogą być też chłodniejsze. Do niepożądanych objawów należy także ból. W takiej sytuacji trzeba działać szybko, kontaktując się z lekarzem. Nawet niewielka ilość kwasu hialuronowego w tętnicy działa jak zator, uniemożliwiający prawidłowy przepływ krwi. Im dłuższe niedokrwienie, tym większe ryzyko martwicy, która może objąć nie tylko skórę, ale także w konsekwencji tkanki podskórne, w tym mięśnie. Odpowiedzialny lekarz w takiej sytuacji działa bez zbędnej zwłoki. Stosuje przede wszystkim hialuronidazę, ale także – jeśli jest potrzeba antybiotykoterapię czy leczenie antykoagulantami, sterydami itd. Widzisz się z nim nawet codziennie. A co w takiej sytuacji robi kosmetolog? Raczej odsyła do lekarza, podrzucając powikłania niczym kukułcze jajo. Nie ze złej woli, po prostu nie jest lekarzem i nie może np. stosować leków na receptę.
I jest jeszcze jeden temat: reakcja alergiczna na hialuronidazę, rozpuszczającą kwas hialuronowy. Zdarza się wcale nie bardzo rzadko i może przebiegać gwałtownie. Jeśli reakcja alergiczna jest ostra, to wymaga zastosowania zestawu przeciwwstrząsowego. A wtedy lepiej być na zabiegu u lekarza, bo to placówki medyczne mają takie zestawy obowiązkowo na wyposażeniu.
Medycyna estetyczna a bezpieczeństwo
Zaczęłam temat z wysokiego C, opisując zagrożenia martwicą czy utratą wzroku. Ale do niepożądanych efektów po zabiegach z zastosowaniem wypełniaczy należą także infekcje bakteryjne, uczulenia na składniki preparatu, a estetycznie – nadkorekcja czy zbyt płytkie podanie preparatu. powodujące jego grudkowanie lub prześwitywanie. Utrzymujące się zaczerwienienie, ból. obrzęk, stan zapalny w obrębie zabiegowym trzeba oczywiście pokazać lekarzowi.
A więc ogólnie bezpieczeństwo w medycynie estetycznej oznacza przede wszystkim:
- utrzymywanie prawidłowej higieny gabinetu medycznego,
- wykonywanie zabiegów przez lekarzy z odpowiednimi certyfikatami,
- znajomość anatomii i protokołów podstępowania w przypadku powikłań,
- stosowanie markowych preparatów medycznych ze znanych źródeł (każdy wypełniacz ma swój numer seryjny),
- prowadzenie dokumentacji medycznej przez placówkę wykonującą zabiegi.
Co jeszcze możesz zrobić dla własnego bezpieczeństwa?
Bezpieczeństwo a medycyna estetyczna, muszę jeszcze wspomnieć o zdrowym rozsądku. Sama powinnaś wiedzieć, jakie zabiegi miałaś wykonywane w ostatnim czasie. I powinnaś o tym jak na spowiedzi powiedzieć lekarzowi. Czyli nie udawaj, że jesteś taka piękna, bo stosujesz dietę zmieniającą rysy twarzy. Opłaci Ci się to! Po pierwsze są bowiem zabiegi, które się wzajemnie wykluczają albo wymagają określonych odstępów w czasie. Nie ryzykuj, że jeden zabieg zaprzepaści efekty drugiego. Przykład? Nie idziesz na lifting termiczny po świeżo podanej toksynie botulinowej, bo to tak jakbyś wyrzuciła pieniądze w błoto. Szczerze powiedz lekarzowi, co stosujesz także dla własnego bezpieczeństwa. Niektóre preparaty wchodzą bowiem ze sobą w reakcje i mogą wywoływać niepożądane skutki. Szczególnie ostrożnie trzeba podchodzić do łączenia wypełniaczy ze stymulatorami tkankowymi. Inny przykład? Zabiegi maszynami z użyciem światła, wykonywane zbyt szybko po peelingach, mogą doprowadzić do wysypu przebarwień.
Co mówi prawo?
Nie jestem ustawodawcą i nie będą rozstrzygać sporu między kosmetologami a lekarzami medycyny estetycznej. W polskim prawie temat wciąż nie jest uporządkowany. Rozumiem to tak: lekarze oczekują, że wszystkie zabiegi, przerywające ciągłość naskórka, powinny być wykonywane przez nich. Kosmetyczki a zwłaszcza kosmetolożki po studiach magisterskich mówią: to spowoduje, że nie będziemy mogły wykonywać większości zabiegów, między innymi mezoterapii, mikronakłuwania, peelingów. Nie dziwię się im, że to dla nich zbyt restrykcyjna propozycja. Na zdrowy rozsądek w gestii lekarzy powinny zostać zabiegi iniekcyjne z wykorzystaniem toksyny botulinowej i wypełniaczy. Zwłaszcza że preparaty z toksyną botulinową w swoich oficjalnych Charakterystykach Produktów Leczniczych mają określone, iż są przeznaczone dla pacjentów, a pacjent chodzi przecież do lekarza. W styczniu 2021 r. w oświadczeniu zwróciła na to uwagę Naczelna Rada Lekarska. Podobnie wypełniacze są produktami medycznymi, a w instrukcjach mają napisane, że są przeznaczone do użytku przez wykwalifikowanych lekarzy. Na te zapisy także zwróciła uwagę NRL. Dla mnie to jest czytelne, jeśli producent tak określa użycie w instrukcji, to należy się do niej stosować.
Masz pytania? Szukasz konkretnych zabiegów czy kosmetyków? Potrzebujesz sprawdzonych informacji? Napisz do mnie, zajmę się tym.