28 gru Pycnogenol 5% – moje odkrycie roku
Serum antyoksydacyjne Pycnogenol 5% od The Ordinary przywraca blask matowej cerze i poprawia jakość skóry dojrzałej. Jeśli – tak jak ja – nie tolerujesz większości formuł witaminy C, zachwycić Cię może właśnie ten wyjątkowy antyoksydant, o którym mogę teraz powiedzieć, że jest odkryciem roku.
Serum z Pycnogenolem® kupiłam w listopadzie, gdy na stronie koncernu Deciem przez cały miesiąc obowiązywała spora zniżka na wszystkie kosmetyki. To taka doroczna akcja KNOWVEMBER, w której Deciem promuje bardziej przemyślane zakupy i zastępuje nią szaleństwo związane z Black Friday.
Jak kupiłam Pycnogenol od The Ordinary?
Fakt jest taki, że poważniejsze zakupy na stronie deciem.com robię właśnie w listopadzie. W tym roku moje kosmetyczne wybory koncentrowały się wokół NIOD-a, a przebojem miały być przede wszystkim peptydy miedzi. A tymczasem zakochałam się w dorzuconym na ostatnią chwilę do koszyka, tańszym od reszty Pycnogenolem marki The Ordinary. Standardowo to serum antyoksydacyjne kosztuje na stronie producenta 9,90 euro, a w polskich sklepach dostaniesz je za ok. 45 zł.
Serum antyoksydacyjne Pycnogenol 5% to właściwie tylko dwa składniki: 5% wyciągu z kory sosny nadmorskiej Pinus Pinaster oraz bezpieczny rozpuszczalnik propanediol, pozyskiwany z cukru kukurydzianego, który ma certyfikat Ecocert.
Co potrafi Pycnogenol®?
Najważniejszy jest jednak Pycnogenol®, czyli wyciąg z odmiany sosny, rosnącej wzdłuż wybrzeży południowej Francji. Jako silny antyoksydant Pycnogenol® wymiata wolne rodniki, zanim te zaczną wywoływać w skórze stres oksydacyjny. Przeczytałam, że jego działanie antyoksydacyjne jest nawet 20 razy silniejsze niż samej witaminy C. Pycnogenol® stosowany doustnie jest dobrze poznany, ma ponad 300 badań klinicznych i jest uważany za związek o działaniu antyoksydacyjnym, przeciwzapalnym, a nawet antyrakotwórczym!!!
Jak Pycnogenol® wpływa na skórę?
Wyciąg z sosnowej kory Pinus Pinaster przyjmowany doustnie, co potwierdzają badania opublikowane w Skin Pharmacology and Physiology, poprawia nawilżenie i sprężystość skóry dojrzałej. Jest bogaty m.in. w procyjanidyny, bioflawonoidy, kwasy: ferulowy i kofeinowy. Zwiększa produkcję naturalnego kwasu hialuronowego, poprawia elastyczność i nawilżenie skóry. Inne badania stwierdzają także, że Pycnogenol® daje pozytywne efekty w leczeniu melasmy, związanej z nadmierną i nierównomierną pigmentacją skóry. Czyli zmniejsza przebarwienia. Pycnogenol® działa dodatkowo przeciwzapalnie, dlatego jest stosowany wspierająco w leczeniu chorób dermatologicznych, także przy trądziku. Zwiększa nawet ochronę przed promieniowaniem UVB.
Strażnikami młodości, które znajdują się w Pycnogenolu®, są procyjanidyny. Można je tak nazwać, ponieważ blokują one aktywność wyjątkowo wrednych enzymów, niszczących kolagen, elastynę i kwas hialuronowy. W ten sposób procyjanidyny dosłownie pilnują jędrności, nawilżenia i sprężystości skóry.
Pycnogenol® stosowany miejscowo na skórę dobrze się wchłania, stąd najnowszy pomysł, by wprowadzić go do pielęgnacji. Zwłaszcza że może być łączony z witaminą C, ponieważ zwiększa wtedy jej stabilność. Mało tego, wg producenta możesz dodać odrobinę Pycnogenolu® do witaminy C, która się utleniła i jest do wyrzucenia. Dodając do takiej witaminy C wyciąg z kory sosny nadmorskiej, przywrócisz jej aktywność. Dla mnie, osoby która nie toleruje witaminy C, Pycnogenol® jest jednak przede wszystkim jej godnym zastępcą.
Jak stosuję Pycnogenol 5%?
Serum antyoksydacyjne Pycnogenol 5% zamknięte jest w szklanej buteleczce o pojemności 15 ml. Serum ma czerwono-rdzawą barwę, co może początkowo przestraszyć. Czy moje kołnierzyki będą na pewno bezpieczne? Spokojnie, moim zdaniem serum nie plami ubrań (chyba że kapniesz sobie porcję serum na bluzkę). Nie barwi też twarzy i można je spokojnie nakładać pod makijaż. Robię to co rano, aplikując serum na twarz, szyję i dekolt po zastosowaniu toniku na bazie hydrolatów i po serum z kwasem hialuronowym.
- Zaskakujące jest to, że na całą twarz, szyję i dekolt wystarcza jedna, większa kropla. Wydajność na szóstkę z plusem.
- Zapach, lekko ziołowy, bardzo przyjemny, dla mnie nawet uzależniający, bo sosny to jedne z moich ulubionych drzew, obok modrzewi.
- Konsystencja lekko oleista, ale absolutnie nie działa zapychająco! A ja jestem bardzo wrażliwa na komedogenne składniki, nie toleruję np. skwalanów. Mam nawet teorię, że to serum wycisza i uspokaja zmiany trądzikowe.
- U mnie ładnie łączy się w dalszej dziennej pielęgnacji z lekkim kremem i podkładem mineralnym. Ale niektóre osoby wolą stosować to serum na noc. Dla mnie to wersja dzienna, błogosławiona po nocnym spotkaniu z retinoidami.
Zachwyciłam się tym serum, ponieważ bardzo szybko zauważyłam, że moja skóra jest lepiej nawilżona, uspokojona, a do tego odzyskała ten blask, który pamiętam z czasów stosowania witaminy C. To jest serio uzależniające! Niestety u mnie witamina C bardzo szybko wywołuje wysyp niedoskonałości, zaostrzenie rumienia i takie tam. Mam tylko jedną formułę witaminy C, którą znoszę (pisałam o niej TUTAJ), a dla mnie Pycnogenol® robi jeszcze lepszą robotę. Więc dzięki niemu znów mam ten blask i gładkość, dlatego co rano z uśmiechem sięgam po sosnowe serum. I przynajmniej w wyobraźni przenoszę się na francuską riwierę.
Masz pytania? Szukasz konkretnych zabiegów czy kosmetyków? Potrzebujesz sprawdzonych informacji? Napisz do mnie, zajmę się tym.